Archiwum sierpień 2010


sie 31 2010 lalalalaj ;d ; ***
Komentarze (1)

Przypominam.. możecie pisać na e-mail:

Anija_xd@wp.pl

chce powiedzieć, ze jeżeli chcecie coś to piszcie w tym tygodniu najlepiej, później nie obiecuje, ze od razu odpisze.. szkoła itp. sami rozumiecie ;)


http://www.formspring.me/anijek

 

Ból przeszywał jej serce, a krople deszczu spływały po jej twarzy, ręce drżały jej z zimna . Ona wpatrzona tylko w jeden punkt, czekała, czekała aż wróci i ogrzeje ją tym cholernym ciepłem, że będzie jak dawniej.. na marne…


W sercu czuję coraz większą pustkę, zdjęcia i flakonik twoich perfum, nie zastępują mi już twojej obecności. Kolejną noc siedzę na parapecie i spoglądam na drogę, czekając aż wrócisz.


I te chwile kiedy leżysz na dywanie, przy otwartym oknie, czując ten świeży powiew, spoglądasz na niebo i prosisz Boga, by to cierpienie w końcu się skończyło, wylewając kolejne krople łez.


Ona pragnęła kogoś kto poda jej kredki i pomoże pomalować szary świat, kogoś kto będzie skakał z nią po kałużach śpiewając wesołe piosenki, kogoś kto wysłucha jej problemów w ciszy po czym nie będzie nic mówił tylko ją przytuli, kogoś kto odda się jej bezwarunkowo i pokocha ją i jej wady. Kogoś takiego jak on..


Siedziała przytulona do swojego pluszaka, wylewając kolejne krople łez. Głowa pękała jej z bólu, chciała wymazać tego człowieka ze swojej głowy, myśli i snów. Chciała zapomnieć o tym uczuciu, które przeszywało jej serce. Chciała zasnąć i obudzić się, kiedy za jej oknem będzie świeciło słońce, a na dźwięk jego głosu, przejdzie obojętnie.


Wiatr lekko szarpał jej brązowe włosy, słońce padało na jej twarz, oświetlając jej blade policzki jej uśmiech promieniał, a on stal i patrzył na nią z podziwem, żałując, że stracił taką okazje i wypuścił ze swoich rąk szczęście, wtedy gdy ono przeprowadzało się do jego serca.


Kiedy przestajesz notorycznie o nim myśleć, rozumiesz, ze możesz żyć bez jego oddechu i dotyku, zaczynasz normalnie funkcjonować, zjawia się on i burzy twój pokładany świat. A ty naiwna, lecisz mu prosto w ramiona i jesteś w stanie wszystko dla niego zrobić.


I wtedy potrafisz przesiedzieć pół nocy na mrozie pod jego blokiem, tylko po to żeby zobaczyć jego twarz na kilka sekund, usłyszeć jego głos, poczuć go bliżej siebie.. a ta świadomość, ze nigdy nie będzie twój wywołuje niekontrolowany napad histerii.


Leżała w środku nocy, na ich polanie. Łzy spływały cichutko po jej twarzy, patrzyła na gwiazdy układając z nich ICH marzenia.. marzenia, które nigdy IM się nie spełnią, jej marzenia które spełniają się komuś innemu.


Cieszyła się jak dziecko, miała ochotę skakać z euforii, jej oczy błyszczały złotym blaskiem, chciała zachować ta chwilę na zawsze. I kto by pomyślał ile szczęścia może dać jeden uśmiech ?

Chciała kogoś kto ją wysłucha, kto zrozumie co czuje.. kogoś kto poczuje to co tylko ona czuje.. Kogoś kto pójdzie z nią na koniec świata szukając wspomnień.. kogoś kto nie będzie mówił, tylko robił i wszystko co czuję pokaże w czynach. Ale wiesz ? tak naprawdę wystarczy jedno.. wystarczy by ją bezgranicznie kochał.


I ta świadomość, ze nigdy nie będę twoim ideałem. Tą o której marzyłeś całe życie, tą której chciałbyś poświęcić swoje życie :c


Chciałam tylko budzić się rano z uśmiechem na twarzy czytając wiadomość od ciebie, spędzać każdą niedziele w twoich ramionach, całować twoje ciało bez opamiętania, kochać cię z każdym dniem coraz bardziej. Chciałam, żebyś w każdej chwili myślał o mnie i tęsknił za moim oddechem na twoim karku.


A jej największym marzeniem był on. Chciała budzić się wtulona w jego ramiona. Pragnęła cieszyć z nim każdą chwilę. Chciała widzieć jego uśmiech, patrzeć w jego oczy i widzieć w nich szczęście, prawdziwe szczęście.


Byli całkowitymi przeciwnościami. Ona uwielbiała wstawać wcześnie rano i patrzeć na wchodzące słońce, on mógł przespać cały dzień. Jego zachowanie doprowadza ja do szału. Ona chciała kwiatów i romantycznych kolacji, on zabierają w środku nocy na plaże, kupując cole i frytki. Ona słuchała dołujących ballad o miłości, on włączał swoje rockowe piosenki na fuul i grał w swoje durne gry. Potrafili kłócić się cały dzień, jednak gdy mieli spędzić kilka godzin bez swojej obecności, umierali z tęsknoty. Ona romantyczka, on szalony realista. Jednak dopełniali się jak nikt inny, ich miłość była w stanie przetrwać wszystko < 3


Czekała na ten dzień od 2 miesięcy. Teraz zostało kilka godzin, kilka godzin i znów będzie na niego mgła patrzeć dzień w dzień, znów będzie mijała go na szkolnym korytarzu setki razy. Znów będzie wstawała o 6 rano, żeby zdążyć się jak najlepiej ubrać i wyszykować. Znów będzie chodziła do szkoły tylko dla niego. Bo on tam jest ..z nadzieją, ze w końcu zakocha się w niej.

lovexlovex   
sie 29 2010 ;)
Komentarze (0)

Kochałam twoje niewiarygodnie duże oczy, to jak nimi na mnie patrzyłeś. Kochałam dźwięk bicia Twojego serca, gdy leżałam przytulona w twoich silnych ramionach.. czułam się jak małe dziecko, które obudziło się w środku nocy i boi się stworów z szafy i biegnie do taty, bo wie, ze przy nim nic mu nie grozi. I powiedz mi do cholery co mam zrobić, gdy obudzi mnie jakiś koszmar ? Gdzie mam iść, przecież twoje ramiona są już zajęte.


I ten nieopanowany żal do Boga, kiedy kolejny raz dostajesz cios prosto w serce.


Chciałabym kiedyś stanąć przed Tobą, spojrzeć ci w oczy i nic nie czuć. Być obojętna. Chciałabym powiedzieć, ze już cię nie kocham, już mnie nie możesz mieć ani ranić i z arogancją dodać `teraz ty będziesz cierpiał`


I wiem, ze przyjdzie taki dzień, że nów będziemy tańczyć w deszczu, podasz mi swą dłoń i wpleciesz swoje palce w moje, staniemy w środku miasta i będziemy całować się bez opamiętania. Niech nam inni zazdroszczą.


Żyje z nadzieją, że któregoś lipcowego dnia zjawisz się znów w moim życiu i opowiesz mi o tych bezsennych nocach, kiedy wspomnienia biły ci się w głowie, o chwilach gdy zamykałeś oczy i pojawiała się moja twarz. O dniach, w których oglądałeś nasze zdjęcia, aby choć na chwilę mnie poczuć. I znów powiesz jak bardzo mnie kochasz i jak strasznie ci mnie brakowało.


Wraz z ukończeniem 16 lat, przestałam bać się pająków, burzy, zboczeńców, wilkołaków, śmierci, klęsk żywiołowych, duchów i wojny. Od tego czasu moje obawy i nocne koszmary sprowadzają się do jednego .. s a m o t n o ś c i.


Przez cały ten czas próbowałam o nim zapomnieć. Chciałam wymazać z pamięci blask jego oczu, jego uśmiech, ton jego słów. Lecz wspomnienia ciągle wracały i ta nadzieja, ze kiedyś do mnie wróci.


I siedząc z przyjaciółmi przy ognisku, wspominam smak twoich ust, zapach twojego ciała. To w jaki sposób mnie dotykałeś. To z jaką czułością do mnie mówiłeś. Kto by powiedział, ze tak mnie zranisz.. ale wiesz ? Nikt mi ciebie nie zastąpi.


Siedziała późnym wieczorem na krawężniku jednej z ulic. Przyglądała się przechodniom z niesamowitą uwagą. Czuła zapach spalin i letniego deszczu . spoglądając w niebo wiszące nad nią zadrżała z zimna.. Wtedy poczuła tą pieprzoną samotność. .


Leząc późną nocą w swoim łóżku. Przytulam się do misia od ciebie, w głośnikach leci nasza piosenka, a ja układam naszą wspólną przyszłość.


I mimo, ze zraniłeś mnie jak nikt inny. Brakuje mi twojego uśmiechu, nocnych sms, długich rozmów o wszystkim, twojego oddechu na moim karku.. to nic, ze nigdy nie byłeś naprawdę mój.


Tej nocy siedziała w fotelu czytając stare sms, z każdym kolejnym wybuchała coraz większym płaczem. Serce przestawało bić. Nie mogła uwierzyć w to, jaka miłość potrafi być ślepa..


Siedziałeś obok mnie, tak długo na to czekałam.. Szeptałeś, że mnie kochasz, wtedy spojrzałam w twoje oczy i wiesz ? nic w nich nie zobaczyłam.. były wypełnione pustką. Podniosłam się i poszłam do domu. Nie ważne, że serce krzyczało z bólu i żałowałam już tej decyzji. Po prostu wiedziałam, ze oczy mówią wszystko. A ty tak naprawdę nic do mnie nie czujesz..


Usiadła w kacie swojego ciemnego pokoju, ściskając w dłoni jego zdjęcie, a łzy spływały cichutko po jej twarzy.. Tak bardzo brakowało jej jego obecności.

 



Czytać poprzednie notki !

       

 

 Klik ! : D

lovexlovex   
sie 28 2010 Uwaga ! :)
Komentarze (0)

Kochani ; * :)

Jeżeli chcecie, zebym opisała waszą historię w formie opowiadania, piszcie na e-mail ;) Anija_xd@wp.pl

nie chce pisać jakiś wymyślonych opowiadań, wolę pisać prawdziwe ;)

życie jest naprawdę ciekawe i każdy ma różne przygody ;)

ja z chęcią to opiszę ;)

 

Pod spodem ! opowiadanie na podstawie przygód Darii B. ; ****

łaaa.. ;d szalone ale pradziwe ;)

dziękuję za opowiedzenie ;)  i za wenę ;d ;*

 

 


Czytać

notkę

ponizej !

 

 

 


http://www.formspring.me/anijek

lovexlovex   
sie 28 2010 Opowiadanie nr 2 ; )))
Komentarze (1)

Siedziała przy ognisku z gronem swoich przyjaciół, czuła niewiarygodna euforię, była wolna, wolna od tego człowieka. W końcu przekonała się, ze tak naprawdę nigdy nic do niego nie czuła, że dobrze jej być samej, choć tak naprawdę nigdy nie była sama w końcu miała grono prawdziwych przyjaciółek, z którymi może śmiać się z siebie samej i wypłakać się w ich ramiona. Była przeszczęśliwa .. Mogła cieszyć się każdą chwilą wiedząc, ze nikt jej tego nie zabroni. Biorąc kolejny łyk zimnego piwa, zakręciło jej się w głowie. Myśli o nim nagle powróciły.. Przypomniało się jej jak się poznali. On stał na szkolnym korytarzu z kumplami. Śmiali się i żartowali, ona przechodziła z koleżanką. Spoglądała na niego ukradkiem od dłuższego czasu. Był o rok starszy. Od samego początku kiedy go zobaczyła bardzo jej się spodobał, tak jak innym dziewczyną. Uwielbiała jego słodki uśmiech i czarne krótkie włosy. Był doskonały. I własnie wtedy przechodząc obok niego dostała szoku.

- Cześć Daria ! – krzyknął z tym poniewalającym uśmiechem. Nogi ugięły jej się w kolanach, w brzuchu zaczęły latać motylki, a serce dostało arytmii. Poczuła, ze gardło jej się ściska, nie mogła wydusić słowa, jednak po chwili odpowiedziała

- Część ! – i uciekła na lekcje. Przez całe 45 minut. Była w siódmym niebie, W głowie cały czas miała burdel. `Skąd wiedział jak mam na imię i powiedział mi cześć… ` nie mogła uwierzyć w to szczęście.  `Alee.. ale on przecież ma dziewczynę, więc nic z tego` pomyślała spuszczając głowę..

Kolejne dni, mijały bardzo szybko, pewnie dlatego, ze zbliżały się wakacje.  Upragnione wakacje i upragniona kolonia. Przez cały ten czas, gdy spotykali się na korytarzu wymieniali słodkie uśmiechy i słowo `cześć`. Oboje chcieli czegoś więcej, jednak żadne nie miało odwagi zrobić pierwszego kroku. .W końcu spotkała kogoś innego. Nic do niego nie czuła jednak postanowiła spróbować. Rok szkolny szybko dobiegł końca.. wakacje mijały jeszcze szybciej, w końcu przyszedł ten dzień, dzień upragniony . Kolonia ! Wszyscy zebrali się pod szkołą. Był i on, uśmiech pojawił się na jej twarzy, miała dziwne przeczucie, że ta kolonia odmieni wszystko. Wszyscy wsiedli do autobusu. Usiadła na miejscu czekając na koleżankę . I wtedy stało się !

- cześć, wolne ? – zapytał spoglądając na nią oczami koloru czekolady, nie wiedziała, ze ma takie cudowne oczy.

- tak, tak. Siadaj ! – mruknęła, udając obojętność

-  śliczny masz uśmiech, wiesz ? – zaczął ją czarować, nie mogła powstrzymać ust od uniesienia się ich w górę.

- Przestań, wcale, że nie ! Twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna ?  - spojrzała w jego oczy i spytała niepewnie.

- Dziewczyna ? Dziewczyna niech sobie myśli co chce, nie obchodzi mnie ona – w jej oczach pojawił się olśniewający błysk. Zrozumiała, zee jest szansa . Całą podróż rozmawiali, znaleźli mnóstwo wspólnych tematów. Kiedy dojechali do motelu wybrali pokoje niedaleko siebie. Zwiedzając miasto ciągle chodzili razem, nie opuszczali się na krok. Wygłupiali się.. Kochała to jak ją rozśmieszał. Był taki wrażliwy a zarazem śmiały i wesoły. Wieczorem wrócili do hotelu. Leżała na łóżku, patrząc się w sufit. Miała ochotę spowiadać się mu z miłości do niego. Chciała wykrzyczeć, ze jest szczęśliwa, chciała skakać z radości ! Nagle ktoś zapukał do ich pokoju. To był on… Przyszedł z kolegą. Usiedli we czwórkę i dużo rozmawiali, uwielbiała z nim rozmawiać. Czuła, ze on rozumie ją bez słów, a ona jego.

- Zagrajmy w butelkę ! – rzucił jego kolega

- Czemu nie – odpowiedziała

Los chciał, że za drugim razem wypadło na nich. Mieli się pocałować, więc poszli do drugiego pokoju. Przez chwilę stali patrząc sobie w oczy, oboje tego chcieli od samego początku, w końcu schylił głowę i dotknął ustami jej ust. Wszystko wirowało, a czas staną w miejscu. Ich oddechy połączyły się w jeden oddech, a dusze w jedną duszę. Nic się nie liczyło. Tylko oni.. Później siedzieli przytuleni do samego rana . Uwielbiała to jak ją dotyka, ta delikatność, której nie poczuła nigdy dotąd.  Dni mijały niewiarygodnie szybko. Rankiem w dniu odjazdu, siedziała w pokoju zastanawiając się jak będzie gdy wrócą. Wtedy doznała szoku. Przecież ona ma chłopaka ! a on ma dziewczynę.. dziewczynę którą przez te dni kompletnie olał, mimo, ze była na tej kolonii. Nie wiedziała co robić poczuła dziwne wyrzuty sumienia, jednak wiedziała, ze kocha tylko jego iż nim właśnie chce być . czekała na niego pod autobusem. W końcu wyszedł. Nie mogła uwierzyć własnym oczom On szedł z nią. Szli przytuleni. Czuła jak łzy napływają jej do oczu, jak niewiarygodny ból przeszywa jej serce. To ją zabijało. Czuła jakby wojsko ludzi zaatakowało jej serce. Przeszedł obok niej nawet nie spoglądając na jej twarz. Jakby jej nie znał.  Usiedła na początku autobusu, słuchając piosenek dołujących ją jeszcze bardziej. Chciała się rozpłakać .. chciała pozbyć się tego bólu przeszywającego jej serce.  Kiedy wróciła do domu położyła się łóżku i chciała pozbyć się wszelkich uczuć do tego człowieka . Zaczęła płakać histerycznym płaczem .. Kolejne dni mijały tak samo. Zerwała ze swoim chłopakiem bez słowa wyjaśnienia, nie wiedziała co mu powiedzieć, przecież nie mogła powiedzieć prawdy. Nie mogła powiedzieć, ze zakochała się  totalnym dupku ,.  Zaczęła się szkoła. Znów mijali się w szkole, jednak on jej unikał. Za każdym razem, gdy przechodziła obok niego, odwracał wzrok, udając, ze jej nie widzi.  Tak cholernie brakowało jej, jego słodkiego uśmiechu, jego bliskości, mimo, ze tak naprawdę nigdy nie był jej . Żuła tą monotonią, któregoś dnia oglądając zdjęcia z tej pieprzonej kolonii. Dostała wiadomość na gg. `Nieznajomy przysyła wiadomość` . Z zaciekawieniem otworzyła okienko

– „ hej ; * to ja . mateusz. Sory, ze tak głupio wyszło, ale aśka zrobiła mi wtedy awanturę.. zaczęła się mazać i wgl. Nie mogłem jej zostawić. I głupio się czułem, więc nie odzywałem się…”

 Była wściekła a zarazem szczęśliwa.. szczęśliwa, ze napisał..  Tak długo przecież na to czekała..

- cześć, ok. nie ma sprawy.

- ale nie gniewasz się ?

- nie

- wiesz.. jak przechodzisz przez hol, żaden chłopak nie może oderwać od ciebie wzroku, jesteś piękna wiesz ?

- przestań ! nie rozśmieszaj mnie.. proszę

- ale naprawdę ; *

- tak i znów zdradzisz swoja ukochaną, będziesz mnie przytulał, robił nadzieje, a p…później.. później znów ona będzie najważniejsza, tak ? – napisała spontanicznie, nie mogła już tego dlużej trzymać w sobie

- nie.. Daria.. zrozum. Ja już z nią nie jestem, nie mogłem nigdy zapomnieć o tobie..

- ja po prostu jednego nie rozumiem .  Dlaczego twój dotyk sprawia mi tyle przyjemności, dlaczego najbardziej smakują mi twoje pocałunki, no dlaczego ? wyjaśnisz mi to ?
- może to miłość ? ;* hehe. Słonko, spróbujmy być razem.. może nam się ułoży ? –zapytał z nienacka. Zamurowało ją, nie wiedziała co napisać.. ale pragnęła tego, od dawna..

- ok. możemy ;) : *

 Wyłączając komunikator, poczuła te motylki w brzuchu, które niedawno umierały. Serce biło coraz szybciej, a uśmiech lśnił na jej twarzy.. Początek był cudowny. Przytulał ją, chodzili razem po szkole, całowali… jednak po 2 tygodniach coś się popsuło, czar jakby prysł. On wrócił do swojej byłej a ona została sama.. Później znów byli razem.. i się rozstali. Powiedział, jej, ze on kocha tylko Aśkę, Że był z nią tylko, żeby ona była zazdrosna. Poczuła niesamowity gniew. Miała ochotę go zabić, zabić za to, jak ja potraktował. Wróciła do pustego domu, usiadła na płytkach i zaczęła czytać ich stre sms. To jak jej pisał, ze ją kocha. Chciała się roześmiać, jednak wybuchła płaczem. Z każdym sms, nie mogła uwierzyć w to, ze tak ją oszukiwał. Postanowiła, ze nie da mu tej pieprzonej satysfakcji. Za każdym razem gdy go mijała uśmiechała się i udwała, ze jest szczęśliwa, mimo tego bólu. Z czasem rozmawiali jak dawniej, uczucie od niej odeszło, wyparowało. Fascynacja tym człowiekiem jej minęła. Może to ból sprawił, ze przestała go kochać.. On od dawna nie był ze swoja byłą, jednak ona nie chciała już z nim być.. Bała się, bała się tego bólu, rozczarowania i odrzucenia. Minęła jesień, zima.. Z wiosną przyszła nowa miłość.  Chłopak, w którym od dawna kochała się jej przyjaciółka. Miłość ta w związku z tym była spisana na straty .. Mateusz znów, wrócił do jej życia. Spotykała się z nimi na zmianę. Było jej tak dobrze, jednak przyszedł czas, ze usiała wybrać.. Wybrała jego… tego za którego uśmiech oddałaby wszystko – mateusza. Tym razem było inaczej. On ciągle się starał, a ona .. ona była obojętna względem jego uczuć. Wciąż coś jej przeszkadzało.. czegoś brakowało.. na jednej z przerw podszedł do niej i powiedział  wiesz, my sie ciagle nie dogadujemy, ty sie nie starasz, ja juz nie chce z tobą być` a ona wybuchając śmiechem, odpowiedziała, ze też nie chce z nim być i poszła rozbawiona do klasy .. mijały tygodnie.. Wtedy on wybrał kolejną zdobacz – jej przyjaciółkę..

Pewnego razu gdy leżały na boisku, przyglądając się chłopakom grającym w piłkę podszedł i poprosił jej przyjaciółkę na bok.. Ona prawie eksplodowała, zazdrość ? Jednak z tego co się dowiedziała, on ciągle mówił o niej.. że mu nadal na niej zależy.. Następnie podszedł do niej, spojrzał smutnym wzrokiem…

- słuchaj.. mi naprawdę na tobie zależało.. a ty nie wiesz czego chcesz.. – powiedział speszonym głosem. Ona nic nie odpowiedziała, po prostu się rozpłakała. A on przytulił ją jak małe niewinne dziecko. Po chwili dodał:

- chcesz spróbować jeszcze raz ?

- co ? – krzyknęła zdziwniona

- no chcesz ? – zapytał ponownie

- nie wiem. To nie zalezy tylko ode mnie, rozumiesz ?

- Tylko od ciebie..

- sory, muszę lecieć na autobus, jutro pogadamy, pa – powiedziała i ruszyła w stronę autobusu. Kolejnego dnia, unikała go jak ognia.. Nie doszło do konca rozmowy . Odpuścili to sobie. Gadali normalnie. Później kontakt się urwał. Odnowił się dopiero w zakończenie roku . Przytulił ja mocno i wyszeptał, ze będzie tęsknił. Po czym poszedł w swoją stronę zostawiając ja na środku wielkiego holu . Czas mijał, ona zaczęła sobie układac życie, bez niego. Lecz tęskniła z każdym dniem tęskniła coraz bardziej, aż pewnego dnia jej przyjaciel przyjechał do niej w odwiedziny z kolegom … to był on. Mateusz, ucieszyła się niezmiernie. Tak bardzo tęskniła, lecz udawała obojętną. Duzo rozmawiali. Znów zbliżyli się do siebie.. 2 dni później sam ją odwiedził, siedzieli w jej pokoju, wygłupiając się i przytulając, wtedy powiedział jej, ze nadal mu zależy na niej i chce z nia być.  Ona nic nie odpowiedziała, siedzieli w milczeniu patrząc sobie w oczy. Po tygodniu spotkali się i poszli do lasu, zaczęli poważnie rozmawiać i stwierdzili, ze może tym razem im się uda. Błysk w jej oku zaczął świecić jasnym promieniem. Znów czuła jego dotyk, smak jego ust, tak bardzo jej tego brakowało. Godzinami rozmawiali przez telefon. Pewnego razu, gdy pojechał na ryby napisał jej, ze obawia się, ze ona go zdradzi i zaczęło się.. Zaczęli się kłócić. On jej napisał, ze się utopi i wyłączył telefon . Pół nocy przepłakała obawiając się o niego. Tak bardzo bała się, ze coś mu się stanie, lecz nagle jej telefon zabrzmiał `słuchaj mi na tobie naprawdę bardzo zależy i kocham cię bardzo mocno` Wybuchła jeszcze większym płaczem . Nie wiedziała co ma robić. Napisała, mu ze jutro wyjeżdża, wróci za tydzień i ze przez ten czas zrobią sobie przerwę.. i jeśli zatęsknią tzn że to jest prawdziwa miłość.  Tak zrobiła. Przez ten czas mało o nim myślała, tydzień zleciał jak 5 minut.  Wróciła lecz żadne nie napisało. Byli zbyt dumni, zbyt mocno kochali ?  Przez kolejne 2 tygodnie nie mieli zadnego kontaktu. W koncu okazało się, ze ma już inną . Znów zranił jej serce.  Mimo, ze tylko ją tak naprawdę kochał wybrał tamtą .. a ona ? ona udawała, ze jej na nim wgl nie zależy . że go nie kocha . Lecz każdej nocy czytała stare sms i archiwum .. przeglądając ich wspólne zdjęcia płakała jak małe dziecko. A kiedy zamykała oczy.. widziała jego twarz, uśmiech i błyszczące oczy. Tak to była prawdziwa miłosć. O która walczyli jak mogli, jednak zbyt dużo razy próbowali.  Widocznie nie są sobie przeznaczeni.

- Darka ! nie zamulaj – krzyknęła jedna z koleżanek

- nie zamulam ;d łaaaa.. wypijmy zdrowie .. hm. Ludzi, których kochamy ze wzajemnością a nie możemy z nimi być !

- co ? bredzisz już ? – zapytała wybuchając śmiechem jej przyjaciółka

- Bredzę, pewnie bredzę – odpowiedziała pijąc kolejny łyk ..

„ żeby miłość wygrała” pomyślała..

lovexlovex   
sie 26 2010 live and love ? oh no.
Komentarze (0)

Idę ulicą, skacząc po kałużach, patrzę na zabieganych ludzi i wybucham spontanicznym śmiechem. Niekontrolowane napady euforii, znasz to ? Nagle słyszysz sygnał nadejścia wiadomości, odczytujesz.. spoglądasz w niebo i dziękujesz Bogu, za tą chwile, masz ochotę krzyczeć z radości i przytulać każdego przechodnia, uśmiechasz się … cała się śmiejesz, twoje oczy, usta, dusza. W końcu odpisujesz „też cię kocham”. Cudowne uczucie prawda ?



Wiesz co jest najgorsze ? Kiedy stoisz przed lusterkiem 2 godziny, okładając włosy i malując się jak najlepiej potrafisz, następnie stoisz przed szafą wybierając jak najlepszą sukienkę i buty. Wychodzi z domu, wyglądasz olśniewająco, każdy patrzy na ciebie ze zdumieniem. Idzie on. Stąpasz nerwowo na wysokich szpilka, nogi uginają ci się jak wata, w brzuchu czujesz mocny ucisk.. i ta arytmia serca. Spoglądasz nerwowo i widzisz, że nawet nie spojrzał w twoją stronę tylko poszedł do niej. Zwykłej dziewczyny w kitce i szerokich spodniach. Łzy spływają cicho po twojej twarzy, zbierając ze sobą ślady tuszu. Znów wracasz do domu pełna rozczarowania.



Możesz mnie dalej ranić. Ja i tak zachowam w pamięci blask twoich oczu, twój śmiech, twoje słowa, zapach i album zdjęć chwil spędzonych z tobą. Schowam je przed światem tam w środku, na dnie, w takim kącie z napisem `miłość przegrała`. Ale nie martw się, nigdy ich nie wyrzucę, bo wiesz z serca nic nie da się usunąć.



Mam duży dom, kochającą rodzinę, wielu przyjaciół, ubieram się tylko w najlepszych sklepach, co rok jeżdżę na wakacje za granice.. Powiesz, że niczego mi nie brakuje, że jestem rozpuszczoną małolatą której całe życie jest źle. Ale ja ci powiem, że zazdroszczę ci twojego życia, małego mieszkania, z tą `domową` atmosferą. Tych zwykłych ciuchów i kilku przyjaciół, a wiesz czego najbardziej ? Prawdziwej miłości. Bo tak naprawdę nikt nigdy nie pokochał mnie taką jaką jestem. Jaką mam pewność, ze `mój Książe z bajki` nie porzuci mnie kiedy zobaczy mnie bez makijażu w dresie z przetłuszczonymi włosami ? Kiedy nie będę miała grosza przy duszy ?



Ciągle powtarzasz jakie życie jest złe, a może zacznij od tego jakie jest piękne ? Nie patrz na to, że codziennie ktoś umiera, spójrz na to, ze co sekunde rodzi się nowy człowiek, nie patrz na to, że ciągle jest bieda i nie masz nowej mp4 i markowych ciuchów – zacznij doceniać to co masz, nie mów, ze pijesz i palisz bo każdy tak robi – sprzeciw się ! znajdź ludzi o mądrzejszych priorytetach . Nie narzekaj kolejny dzień `na twoich starych` że nie puszczają cię na impreze – oni po prostu chcą dla ciebie jak najlepiej .. i doceń to, ze żyjesz dzięki nim . Nie mów, że życie jest do dupy ! masz dopiero 15 lat, a przed sobą milion chwil udowadniających, ze wcale tak nie jest .




chcesz posłuchać historie mojego życia ? weź, bolsa, paczkę fajek i chusteczki o zapachu malin. Przytul z całych sił i słuchaj.. nie mów nic, nie ocieraj moich łez, niech spłyną. A gdy skończę po prostu ze mną milcz.



Powiesz mi, ze mnie nienawidzisz, ja powiem, że cię kocham. Powiesz, ze powinnam umrzeć, zrobię to dla ciebie. Powiesz, ze jestem szmatą, ja powiem, ze jesteś najwspanialszym człowiekiem na ziemi. Miłość ?



Siedząc późnym wieczorem przy monitorze komputera z kubkiem kakao, oglądała ich wspólne zdjęcia, byli tacy szczęśliwi, zakochani.. on patrzył na nią tak czule. Ta miłość była widoczna gołym okiem, jednak życie bywa bardziej skomplikowane. Uczucie ostygło jak to kakao. On odszedł i jest szczęśliwy z inną, a ona wciąż sobie wmawia, ze tez jest szczęśliwa bo w końcu jego szczęście jest jej szczęściem. Podeszła pod okno, zaczęła wpatrywać się w przechodniów, szukając jego.. a łzy spływały po jej twarzy jak krople deszczu po jej szybie.

 

 


wchodzi tu ktoś ? ;d

jeju ;d 6 dni .. -,- masakra .

 

http://www.formspring.me/anijek

lovexlovex