2
Komentarze: 0
On nie rozumiał jej świata, on nie wiedział, czemu się złości kiedy on odwraca wzrok w inną stronę, nie wiedział dlaczego jest smutna, gdy widzi przytulające się pary, nie wiedział, czemu strzela fochy, gdy on pisze z innymi. Nie wiedział, że ona jest jeszcze w środku małą dziewczynką, która potrzebuje duuużo miłości i ciepła.
Kochali się, byli dla siebie wszystkim .. On odszedł by ona była szczęśliwa z kimś innym, nie wiedział, że ona może być szczęśliwa tylko z nim. On cierpiał i ona cierpiała, tracąc miłość swojego życia.
Pamiętasz jeszcze te chwile, gdy jako dziecko potrafiłeś cieszyć się z każdej drobnej chwili ? Gdy każdy przykry incydent potrafiłeś zamienić w coś dobrego ? Gdy nie było podziałów między ludzkich, nie miałeś przyjaciół, ani wrogów, największą porażką miłosną było to, ze twoja sympatia cię popchnęła lub zabrała misia. Pamiętasz ten czas, gdy ty też mogłeś pokochać zwykły patyk wbity w ziemie ? Pamiętasz jak każdej rzeczy którą napotkałeś dawałeś imię ? a każdy pies, miał na imię Burek ? Pamiętasz to jeszcze ? Każdy dzień był twoim najpiękniejszym, a każdego człowieka obdarzałeś sympatią .. dlaczego wraz z dorosłością, wszystko to znikło… ?
Siedziała na parapecie spoglądając w gwieździste niebo, czekając kolejny dzień na wiadomość od niego. Nagle jej telefon zabrzmiał, napisał on.. ``słuchaj mała, to nie ma sensu. Zrozum wszystko się kiedyś kończy teraz przyszedł czas na nas, szczęścia``. Oczy momentalnie jej się zaszkliły i zaczęły spływać z nich łzy, nie wiele myśląc, założyła jego bluzę i wybiegła z domu. Pobiegła w ich miejsce, w miejsce gdzie wszystko się zaczęło. Siadając na ławce wybuchła głośnym płaczem, chowając głowę na kolanach chciała zniknąć. Myśli biły jej się w głowie, która lada chwila miała eksplodować. Nie spodziewała się, ze kiedykolwiek będzie na miejscu tych porzuconych dziewczyn z rożnych opowiadań.
Siedzieli pod gwieździstym niebem przytulając się do siebie czule jak dzieci, spoglądali sobie w oczy jakby ujrzeli w nich swoje szczęście, mimo grona przyjaciół, którzy ich otaczali oni widzieli tylko siebie. Ona topiąc się w jego bluzie, gładziła go czule po dłoni jakby wyznawała mu miłość przed Bogiem, on całował jej czoło z taką delikatnością jakiej nigdy dotąd nie widziałam. I proszę nie mów mi, ze miłość nie istnieje.
I obiecuję ci, że któregoś letniego wieczoru idąc jedną z `naszych ulic` spotkasz mnie i zupełnie nie poznasz.. i będziesz chorobliwie zazdrosny o każde spojrzenie innego mężczyzny i będziesz chciał zrobić wszystko by mnie odzyskać, wtedy zapytam gdzie byłeś kiedy umierałam z miłości do ciebie i odejdę czując tą wolność we włosach .. dokładnie tak samo jak ty wtedy
Tak, jestem dużym dzieckiem .. Małą dziewczynką zagubioną pomiędzy betonowymi budynkami.. Żyje w świecie bajek i fantazji i wiesz ? Wciąż czekam aż przyjedzie ten Książe z bajki z XXI wieku i przytuli mnie z całych sił szepcząc do ucha, że nigdy mnie nie opuści.
Dodaj komentarz