Siedziała przy ognisku z gronem swoich przyjaciół, czuła niewiarygodna euforię, była wolna, wolna od tego człowieka. W końcu przekonała się, ze tak naprawdę nigdy nic do niego nie czuła, że dobrze jej być samej, choć tak naprawdę nigdy nie była sama w końcu miała grono prawdziwych przyjaciółek, z którymi może śmiać się z siebie samej i wypłakać się w ich ramiona. Była przeszczęśliwa .. Mogła cieszyć się każdą chwilą wiedząc, ze nikt jej tego nie zabroni. Biorąc kolejny łyk zimnego piwa, zakręciło jej się w głowie. Myśli o nim nagle powróciły.. Przypomniało się jej jak się poznali. On stał na szkolnym korytarzu z kumplami. Śmiali się i żartowali, ona przechodziła z koleżanką. Spoglądała na niego ukradkiem od dłuższego czasu. Był o rok starszy. Od samego początku kiedy go zobaczyła bardzo jej się spodobał, tak jak innym dziewczyną. Uwielbiała jego słodki uśmiech i czarne krótkie włosy. Był doskonały. I własnie wtedy przechodząc obok niego dostała szoku.
- Cześć Daria ! – krzyknął z tym poniewalającym uśmiechem. Nogi ugięły jej się w kolanach, w brzuchu zaczęły latać motylki, a serce dostało arytmii. Poczuła, ze gardło jej się ściska, nie mogła wydusić słowa, jednak po chwili odpowiedziała
- Część ! – i uciekła na lekcje. Przez całe 45 minut. Była w siódmym niebie, W głowie cały czas miała burdel. `Skąd wiedział jak mam na imię i powiedział mi cześć… ` nie mogła uwierzyć w to szczęście. `Alee.. ale on przecież ma dziewczynę, więc nic z tego` pomyślała spuszczając głowę..
Kolejne dni, mijały bardzo szybko, pewnie dlatego, ze zbliżały się wakacje. Upragnione wakacje i upragniona kolonia. Przez cały ten czas, gdy spotykali się na korytarzu wymieniali słodkie uśmiechy i słowo `cześć`. Oboje chcieli czegoś więcej, jednak żadne nie miało odwagi zrobić pierwszego kroku. .W końcu spotkała kogoś innego. Nic do niego nie czuła jednak postanowiła spróbować. Rok szkolny szybko dobiegł końca.. wakacje mijały jeszcze szybciej, w końcu przyszedł ten dzień, dzień upragniony . Kolonia ! Wszyscy zebrali się pod szkołą. Był i on, uśmiech pojawił się na jej twarzy, miała dziwne przeczucie, że ta kolonia odmieni wszystko. Wszyscy wsiedli do autobusu. Usiadła na miejscu czekając na koleżankę . I wtedy stało się !
- cześć, wolne ? – zapytał spoglądając na nią oczami koloru czekolady, nie wiedziała, ze ma takie cudowne oczy.
- tak, tak. Siadaj ! – mruknęła, udając obojętność
- śliczny masz uśmiech, wiesz ? – zaczął ją czarować, nie mogła powstrzymać ust od uniesienia się ich w górę.
- Przestań, wcale, że nie ! Twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna ? - spojrzała w jego oczy i spytała niepewnie.
- Dziewczyna ? Dziewczyna niech sobie myśli co chce, nie obchodzi mnie ona – w jej oczach pojawił się olśniewający błysk. Zrozumiała, zee jest szansa . Całą podróż rozmawiali, znaleźli mnóstwo wspólnych tematów. Kiedy dojechali do motelu wybrali pokoje niedaleko siebie. Zwiedzając miasto ciągle chodzili razem, nie opuszczali się na krok. Wygłupiali się.. Kochała to jak ją rozśmieszał. Był taki wrażliwy a zarazem śmiały i wesoły. Wieczorem wrócili do hotelu. Leżała na łóżku, patrząc się w sufit. Miała ochotę spowiadać się mu z miłości do niego. Chciała wykrzyczeć, ze jest szczęśliwa, chciała skakać z radości ! Nagle ktoś zapukał do ich pokoju. To był on… Przyszedł z kolegą. Usiedli we czwórkę i dużo rozmawiali, uwielbiała z nim rozmawiać. Czuła, ze on rozumie ją bez słów, a ona jego.
- Zagrajmy w butelkę ! – rzucił jego kolega
- Czemu nie – odpowiedziała
Los chciał, że za drugim razem wypadło na nich. Mieli się pocałować, więc poszli do drugiego pokoju. Przez chwilę stali patrząc sobie w oczy, oboje tego chcieli od samego początku, w końcu schylił głowę i dotknął ustami jej ust. Wszystko wirowało, a czas staną w miejscu. Ich oddechy połączyły się w jeden oddech, a dusze w jedną duszę. Nic się nie liczyło. Tylko oni.. Później siedzieli przytuleni do samego rana . Uwielbiała to jak ją dotyka, ta delikatność, której nie poczuła nigdy dotąd. Dni mijały niewiarygodnie szybko. Rankiem w dniu odjazdu, siedziała w pokoju zastanawiając się jak będzie gdy wrócą. Wtedy doznała szoku. Przecież ona ma chłopaka ! a on ma dziewczynę.. dziewczynę którą przez te dni kompletnie olał, mimo, ze była na tej kolonii. Nie wiedziała co robić poczuła dziwne wyrzuty sumienia, jednak wiedziała, ze kocha tylko jego iż nim właśnie chce być . czekała na niego pod autobusem. W końcu wyszedł. Nie mogła uwierzyć własnym oczom On szedł z nią. Szli przytuleni. Czuła jak łzy napływają jej do oczu, jak niewiarygodny ból przeszywa jej serce. To ją zabijało. Czuła jakby wojsko ludzi zaatakowało jej serce. Przeszedł obok niej nawet nie spoglądając na jej twarz. Jakby jej nie znał. Usiedła na początku autobusu, słuchając piosenek dołujących ją jeszcze bardziej. Chciała się rozpłakać .. chciała pozbyć się tego bólu przeszywającego jej serce. Kiedy wróciła do domu położyła się łóżku i chciała pozbyć się wszelkich uczuć do tego człowieka . Zaczęła płakać histerycznym płaczem .. Kolejne dni mijały tak samo. Zerwała ze swoim chłopakiem bez słowa wyjaśnienia, nie wiedziała co mu powiedzieć, przecież nie mogła powiedzieć prawdy. Nie mogła powiedzieć, ze zakochała się totalnym dupku ,. Zaczęła się szkoła. Znów mijali się w szkole, jednak on jej unikał. Za każdym razem, gdy przechodziła obok niego, odwracał wzrok, udając, ze jej nie widzi. Tak cholernie brakowało jej, jego słodkiego uśmiechu, jego bliskości, mimo, ze tak naprawdę nigdy nie był jej . Żuła tą monotonią, któregoś dnia oglądając zdjęcia z tej pieprzonej kolonii. Dostała wiadomość na gg. `Nieznajomy przysyła wiadomość` . Z zaciekawieniem otworzyła okienko
– „ hej ; * to ja . mateusz. Sory, ze tak głupio wyszło, ale aśka zrobiła mi wtedy awanturę.. zaczęła się mazać i wgl. Nie mogłem jej zostawić. I głupio się czułem, więc nie odzywałem się…”
Była wściekła a zarazem szczęśliwa.. szczęśliwa, ze napisał.. Tak długo przecież na to czekała..
- cześć, ok. nie ma sprawy.
- ale nie gniewasz się ?
- nie
- wiesz.. jak przechodzisz przez hol, żaden chłopak nie może oderwać od ciebie wzroku, jesteś piękna wiesz ?
- przestań ! nie rozśmieszaj mnie.. proszę
- ale naprawdę ; *
- tak i znów zdradzisz swoja ukochaną, będziesz mnie przytulał, robił nadzieje, a p…później.. później znów ona będzie najważniejsza, tak ? – napisała spontanicznie, nie mogła już tego dlużej trzymać w sobie
- nie.. Daria.. zrozum. Ja już z nią nie jestem, nie mogłem nigdy zapomnieć o tobie..
- ja po prostu jednego nie rozumiem . Dlaczego twój dotyk sprawia mi tyle przyjemności, dlaczego najbardziej smakują mi twoje pocałunki, no dlaczego ? wyjaśnisz mi to ?
- może to miłość ? ;* hehe. Słonko, spróbujmy być razem.. może nam się ułoży ? –zapytał z nienacka. Zamurowało ją, nie wiedziała co napisać.. ale pragnęła tego, od dawna..
- ok. możemy ;) : *
Wyłączając komunikator, poczuła te motylki w brzuchu, które niedawno umierały. Serce biło coraz szybciej, a uśmiech lśnił na jej twarzy.. Początek był cudowny. Przytulał ją, chodzili razem po szkole, całowali… jednak po 2 tygodniach coś się popsuło, czar jakby prysł. On wrócił do swojej byłej a ona została sama.. Później znów byli razem.. i się rozstali. Powiedział, jej, ze on kocha tylko Aśkę, Że był z nią tylko, żeby ona była zazdrosna. Poczuła niesamowity gniew. Miała ochotę go zabić, zabić za to, jak ja potraktował. Wróciła do pustego domu, usiadła na płytkach i zaczęła czytać ich stre sms. To jak jej pisał, ze ją kocha. Chciała się roześmiać, jednak wybuchła płaczem. Z każdym sms, nie mogła uwierzyć w to, ze tak ją oszukiwał. Postanowiła, ze nie da mu tej pieprzonej satysfakcji. Za każdym razem gdy go mijała uśmiechała się i udwała, ze jest szczęśliwa, mimo tego bólu. Z czasem rozmawiali jak dawniej, uczucie od niej odeszło, wyparowało. Fascynacja tym człowiekiem jej minęła. Może to ból sprawił, ze przestała go kochać.. On od dawna nie był ze swoja byłą, jednak ona nie chciała już z nim być.. Bała się, bała się tego bólu, rozczarowania i odrzucenia. Minęła jesień, zima.. Z wiosną przyszła nowa miłość. Chłopak, w którym od dawna kochała się jej przyjaciółka. Miłość ta w związku z tym była spisana na straty .. Mateusz znów, wrócił do jej życia. Spotykała się z nimi na zmianę. Było jej tak dobrze, jednak przyszedł czas, ze usiała wybrać.. Wybrała jego… tego za którego uśmiech oddałaby wszystko – mateusza. Tym razem było inaczej. On ciągle się starał, a ona .. ona była obojętna względem jego uczuć. Wciąż coś jej przeszkadzało.. czegoś brakowało.. na jednej z przerw podszedł do niej i powiedział wiesz, my sie ciagle nie dogadujemy, ty sie nie starasz, ja juz nie chce z tobą być` a ona wybuchając śmiechem, odpowiedziała, ze też nie chce z nim być i poszła rozbawiona do klasy .. mijały tygodnie.. Wtedy on wybrał kolejną zdobacz – jej przyjaciółkę..
Pewnego razu gdy leżały na boisku, przyglądając się chłopakom grającym w piłkę podszedł i poprosił jej przyjaciółkę na bok.. Ona prawie eksplodowała, zazdrość ? Jednak z tego co się dowiedziała, on ciągle mówił o niej.. że mu nadal na niej zależy.. Następnie podszedł do niej, spojrzał smutnym wzrokiem…
- słuchaj.. mi naprawdę na tobie zależało.. a ty nie wiesz czego chcesz.. – powiedział speszonym głosem. Ona nic nie odpowiedziała, po prostu się rozpłakała. A on przytulił ją jak małe niewinne dziecko. Po chwili dodał:
- chcesz spróbować jeszcze raz ?
- co ? – krzyknęła zdziwniona
- no chcesz ? – zapytał ponownie
- nie wiem. To nie zalezy tylko ode mnie, rozumiesz ?
- Tylko od ciebie..
- sory, muszę lecieć na autobus, jutro pogadamy, pa – powiedziała i ruszyła w stronę autobusu. Kolejnego dnia, unikała go jak ognia.. Nie doszło do konca rozmowy . Odpuścili to sobie. Gadali normalnie. Później kontakt się urwał. Odnowił się dopiero w zakończenie roku . Przytulił ja mocno i wyszeptał, ze będzie tęsknił. Po czym poszedł w swoją stronę zostawiając ja na środku wielkiego holu . Czas mijał, ona zaczęła sobie układac życie, bez niego. Lecz tęskniła z każdym dniem tęskniła coraz bardziej, aż pewnego dnia jej przyjaciel przyjechał do niej w odwiedziny z kolegom … to był on. Mateusz, ucieszyła się niezmiernie. Tak bardzo tęskniła, lecz udawała obojętną. Duzo rozmawiali. Znów zbliżyli się do siebie.. 2 dni później sam ją odwiedził, siedzieli w jej pokoju, wygłupiając się i przytulając, wtedy powiedział jej, ze nadal mu zależy na niej i chce z nia być. Ona nic nie odpowiedziała, siedzieli w milczeniu patrząc sobie w oczy. Po tygodniu spotkali się i poszli do lasu, zaczęli poważnie rozmawiać i stwierdzili, ze może tym razem im się uda. Błysk w jej oku zaczął świecić jasnym promieniem. Znów czuła jego dotyk, smak jego ust, tak bardzo jej tego brakowało. Godzinami rozmawiali przez telefon. Pewnego razu, gdy pojechał na ryby napisał jej, ze obawia się, ze ona go zdradzi i zaczęło się.. Zaczęli się kłócić. On jej napisał, ze się utopi i wyłączył telefon . Pół nocy przepłakała obawiając się o niego. Tak bardzo bała się, ze coś mu się stanie, lecz nagle jej telefon zabrzmiał `słuchaj mi na tobie naprawdę bardzo zależy i kocham cię bardzo mocno` Wybuchła jeszcze większym płaczem . Nie wiedziała co ma robić. Napisała, mu ze jutro wyjeżdża, wróci za tydzień i ze przez ten czas zrobią sobie przerwę.. i jeśli zatęsknią tzn że to jest prawdziwa miłość. Tak zrobiła. Przez ten czas mało o nim myślała, tydzień zleciał jak 5 minut. Wróciła lecz żadne nie napisało. Byli zbyt dumni, zbyt mocno kochali ? Przez kolejne 2 tygodnie nie mieli zadnego kontaktu. W koncu okazało się, ze ma już inną . Znów zranił jej serce. Mimo, ze tylko ją tak naprawdę kochał wybrał tamtą .. a ona ? ona udawała, ze jej na nim wgl nie zależy . że go nie kocha . Lecz każdej nocy czytała stare sms i archiwum .. przeglądając ich wspólne zdjęcia płakała jak małe dziecko. A kiedy zamykała oczy.. widziała jego twarz, uśmiech i błyszczące oczy. Tak to była prawdziwa miłosć. O która walczyli jak mogli, jednak zbyt dużo razy próbowali. Widocznie nie są sobie przeznaczeni.
- Darka ! nie zamulaj – krzyknęła jedna z koleżanek
- nie zamulam ;d łaaaa.. wypijmy zdrowie .. hm. Ludzi, których kochamy ze wzajemnością a nie możemy z nimi być !
- co ? bredzisz już ? – zapytała wybuchając śmiechem jej przyjaciółka
- Bredzę, pewnie bredzę – odpowiedziała pijąc kolejny łyk ..
„ żeby miłość wygrała” pomyślała..